Dlaczego pocieszycielka? Bo wczoraj znalazłam piękne nowe koturny, które były minimalnie za duże. Pewnie gdyby były zamknięte, to problem rozwiązałabym szybko wciskając troszkę waty w czubek, ale że to sandały- nie miałam wyboru, jak odłożyć je na miejsce:(
Przymierzałam również spódniczkę z Top Shopu , ale miała ona wysoki stan i jakoś nie miałam parcia, że musze ją mieć.
Zakupy wyniosły mnie 20 zł : tunika, misio, piżamka i spodenki. Bo podczas gdy mamusia grzebała w ciuchach, dziecko też nie próżnowało i znalazło coś dla siebie :)
A oto spódniczka, której nie kupiłam. Wam się podoba?
zdjęcie pożyczone z aukcji internetowej allegro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz